Wybaczcie, że relację dodaje dopiero teraz, jednak mam nawał obowiązków związanych z pracą i życiem prywatnym, jednak postaram się dodawać wszystko w miarę możliwości na bieżąco.
Dużo emocji, śmiechu, stresu, łez.
24K dziękujemy, za dotrzymane słowo, obiecaliście że wrócicie, i wróciliście.
Ja sama tak naprawdę nie pamiętam od czego to się zaczęło, na kilka dni przed koncertem, było tak wiele emocji, że nie pamiętam wszystkiego ze szczegółami...
Nie no, żartuję. Jednak wiedziałam jedno, 24K w końcu po prawie roku wrócili do polski. Początkowo, moje emocje były standardowe "pewnie nie pójdę na ten koncert, nie mam kasy". Jednak wszystko w moim życiu zmienia się bardzo szybko i już na tydzień przed koncertem, wiedziałam że jednak na niego pójdę.Na początku, miałam iść na zwykły bilet general, co zniszczyło moje marzenia o zobaczeniu 24K bliżej, niż fani którzy posiadali bilety silver, gold czy platinium. Pogodziłam się z tym, a miałam inne wyjście? Nie miałam. Jednak, jak to przed samym koncertem bywa, ludzie sprzedawali swoje bilety, nie tylko generale, ale też silver, gold czy nawet platinium. Dzięki pomocy moich przyjaciółek udało mi się zdobyć bilet silver, co oznaczało, że będę mogła zobaczyć zespół nie tylko na scenie, ale też podczas spotkania z fanami. Kolejna fala emocji, udało się, naprawdę zobaczę ich tak blisko. W dzień koncertu było straszne zamieszanie, najpierw w domu, ponieważ wszystkie trzy spałyśmy u mnie (Ja, Sunny i Mika, a teraz Sunny ze mną mieszka xD), rano był totalny chaos. Trzy dziewczyny i jedna łazienka, nie polecam. Kiedy udało nam się przybyć pod progresję, pierwsze co rzuciło nam się w oczy to tłum ludzi czekających na swoje numerki. Moim zdaniem wszystko przebiegało sprawnie, do czasu. Kiedy mieli wpuścić nas do klubu, zrobiła się wielka masakra. Nikt nie wiedział gdzie stoi jaka kategoria biletów, było zimno i każdy strasznie narzekał. Jednak po wpuszczeniu nas do klubu, nie było lepiej. Może było cieplej, ale nie wiedząc dlaczego, zespół wyszedł z chyba półgodzinnym spóźnieniem, co spowodowało jeszcze więcej negatywnych emocji ze strony fanów. Na szczęście wszystko zostało opanowane i 24K w końcu wyszli na scenę. Uraczyli nas niesamowitym koncertem, występami tanecznymi, nagraniem live z koncertu w Polsce na V app oraz cudowną przemową. Do dzisiaj pamiętam, jak płakałam kiedy Cory powiedział, że traktują Polskę jak swój drugi dom (myślę, że fani nie mieliby nic przeciwko, gdyby 24K zamieszkali na stałe w Polsce). Pierwszy raz w życiu płakałam na koncercie, naprawdę. Niestety jak wiadomo, wszystko co dobre, kiedyś się kończy, więc i koncert musiał się skończyć. Uczestnicy koncertu z biletami general musieli wyjść z hali koncertowej, a posiadacze silver, gold i platinium mogli cieszyć się dłuższym spotkaniem z 24K.
Spotkanie po koncercie z 24K było ciekawe i przyniosło kolejną falę emocji. Na tym właśnie spotkaniu, miałam zamiar zrobić coś co dawno temu planowałam. Rok temu, w dniu pierwszego koncertu, siedząc z Jusią i Anką w McDonald, powstał suchar "Co zamawiają fani 24K w McDonald? 24U!". Miałam zamiar powiedzieć tego suchara Coryemu. Jednak widząc jak bardzo fani są pospieszani przez stuff, stwierdziłam,że mogę nie mieć czasu. Dzięki mojej koleżance Oli (Ola, dziękuję Ci bardzo jeszcze raz), która miała stabilizator na nodze, udało mi się zyskać trochę czasu i...Tak, powiedziałam ten suchar, tak jak planowałam. Początkowa reakcja Coryego, była naprawdę śmieszna. Miał na twarzy wymalowaną minę w stylu "loading", jednak po dłuższej chwili w końcu dotarło do niego, to co powiedziałam i stwierdził, że ten głupi żart jest naprawdę zabawny.
Po koncercie, wróciłyśmy we trzy do domu, jeszcze długo przeżywałyśmy to co się stało, a potem standardowo poszłyśmy spać.
Nigdy nie zapomnę tego koncertu, nie zapomnę tego jak ciepło mówili o Polsce, ich występów, rozmowy z Corym, mojego płaczu podczas ich przemowy. Nie zapomnę całego koncertu, ponieważ był on kolejnym cudownym przeżyciem, które mogę wpisać w moje z pozoru nudne życie.
24K, mam nadzieje, że wrócicie do polski, tak jak nam to obiecaliście.Nie wiem, czy uda wam się zrobić jeszcze lepszy koncert niż dwa poprzednie, chociaż z roku na rok 24K zaskakuje mnie coraz bardziej.
Mam więc nadzieję, że do zobaczenia!
Dużo emocji, śmiechu, stresu, łez.
24K dziękujemy, za dotrzymane słowo, obiecaliście że wrócicie, i wróciliście.
Ja sama tak naprawdę nie pamiętam od czego to się zaczęło, na kilka dni przed koncertem, było tak wiele emocji, że nie pamiętam wszystkiego ze szczegółami...
Nie no, żartuję. Jednak wiedziałam jedno, 24K w końcu po prawie roku wrócili do polski. Początkowo, moje emocje były standardowe "pewnie nie pójdę na ten koncert, nie mam kasy". Jednak wszystko w moim życiu zmienia się bardzo szybko i już na tydzień przed koncertem, wiedziałam że jednak na niego pójdę.Na początku, miałam iść na zwykły bilet general, co zniszczyło moje marzenia o zobaczeniu 24K bliżej, niż fani którzy posiadali bilety silver, gold czy platinium. Pogodziłam się z tym, a miałam inne wyjście? Nie miałam. Jednak, jak to przed samym koncertem bywa, ludzie sprzedawali swoje bilety, nie tylko generale, ale też silver, gold czy nawet platinium. Dzięki pomocy moich przyjaciółek udało mi się zdobyć bilet silver, co oznaczało, że będę mogła zobaczyć zespół nie tylko na scenie, ale też podczas spotkania z fanami. Kolejna fala emocji, udało się, naprawdę zobaczę ich tak blisko. W dzień koncertu było straszne zamieszanie, najpierw w domu, ponieważ wszystkie trzy spałyśmy u mnie (Ja, Sunny i Mika, a teraz Sunny ze mną mieszka xD), rano był totalny chaos. Trzy dziewczyny i jedna łazienka, nie polecam. Kiedy udało nam się przybyć pod progresję, pierwsze co rzuciło nam się w oczy to tłum ludzi czekających na swoje numerki. Moim zdaniem wszystko przebiegało sprawnie, do czasu. Kiedy mieli wpuścić nas do klubu, zrobiła się wielka masakra. Nikt nie wiedział gdzie stoi jaka kategoria biletów, było zimno i każdy strasznie narzekał. Jednak po wpuszczeniu nas do klubu, nie było lepiej. Może było cieplej, ale nie wiedząc dlaczego, zespół wyszedł z chyba półgodzinnym spóźnieniem, co spowodowało jeszcze więcej negatywnych emocji ze strony fanów. Na szczęście wszystko zostało opanowane i 24K w końcu wyszli na scenę. Uraczyli nas niesamowitym koncertem, występami tanecznymi, nagraniem live z koncertu w Polsce na V app oraz cudowną przemową. Do dzisiaj pamiętam, jak płakałam kiedy Cory powiedział, że traktują Polskę jak swój drugi dom (myślę, że fani nie mieliby nic przeciwko, gdyby 24K zamieszkali na stałe w Polsce). Pierwszy raz w życiu płakałam na koncercie, naprawdę. Niestety jak wiadomo, wszystko co dobre, kiedyś się kończy, więc i koncert musiał się skończyć. Uczestnicy koncertu z biletami general musieli wyjść z hali koncertowej, a posiadacze silver, gold i platinium mogli cieszyć się dłuższym spotkaniem z 24K.
Spotkanie po koncercie z 24K było ciekawe i przyniosło kolejną falę emocji. Na tym właśnie spotkaniu, miałam zamiar zrobić coś co dawno temu planowałam. Rok temu, w dniu pierwszego koncertu, siedząc z Jusią i Anką w McDonald, powstał suchar "Co zamawiają fani 24K w McDonald? 24U!". Miałam zamiar powiedzieć tego suchara Coryemu. Jednak widząc jak bardzo fani są pospieszani przez stuff, stwierdziłam,że mogę nie mieć czasu. Dzięki mojej koleżance Oli (Ola, dziękuję Ci bardzo jeszcze raz), która miała stabilizator na nodze, udało mi się zyskać trochę czasu i...Tak, powiedziałam ten suchar, tak jak planowałam. Początkowa reakcja Coryego, była naprawdę śmieszna. Miał na twarzy wymalowaną minę w stylu "loading", jednak po dłuższej chwili w końcu dotarło do niego, to co powiedziałam i stwierdził, że ten głupi żart jest naprawdę zabawny.
Po koncercie, wróciłyśmy we trzy do domu, jeszcze długo przeżywałyśmy to co się stało, a potem standardowo poszłyśmy spać.
Nigdy nie zapomnę tego koncertu, nie zapomnę tego jak ciepło mówili o Polsce, ich występów, rozmowy z Corym, mojego płaczu podczas ich przemowy. Nie zapomnę całego koncertu, ponieważ był on kolejnym cudownym przeżyciem, które mogę wpisać w moje z pozoru nudne życie.
24K, mam nadzieje, że wrócicie do polski, tak jak nam to obiecaliście.Nie wiem, czy uda wam się zrobić jeszcze lepszy koncert niż dwa poprzednie, chociaż z roku na rok 24K zaskakuje mnie coraz bardziej.
Mam więc nadzieję, że do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz